Premier Gruzji Irakli Garibaszwili wyjaśnił, dlaczego on i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie przywitali się na szczycie Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Kiszyniowie. Mówił o tym, odpowiadając na pytania dziennikarzy, informuje RIA Novosti.

Szef gruzińskiego rządu powiedział, że nie widzi w tym nic dziwnego, zaznaczając, że mniejsza część przybyłych tam głów państw widziała ukraińskiego przywódcę na szczycie.

„To wszystko jest bardzo proste. Jak patrzę na was, dziennikarzy, na to, co się dzieje w mediach iw zdegradowanej opozycji, to mnie śmieszy. Nie było nic specjalnego. Byli tam przywódcy 45 krajów, a może pięciu, sześciu, może maksymalnie 10, widziało Zełenskiego. Nie było kolejki do podania ręki Zełenskiemu” – wyjaśnił premier.

Zapytany, co osobiście powiedziałby Zełenskiemu, Garibaszwili powiedział, że „po prostu przywita się i życzy Ukrainie zakończenia wojny, integralności terytorialnej i pokoju”.

Wcześniej premier Gruzji powiedział, że rozszerzenie NATO i chęć przystąpienia Kijowa do sojuszu były jedną z głównych przyczyn wybuchu konfliktu na Ukrainie.