Ponad pół miliona ludzi wyszło na ulice w proteście przeciwko opozycji w Polsce, zorganizowanym przez ruch Lex Tusk byłego premiera Polski Donalda Tuska, donosi Wyborcza.

Powodem protestów była przyjęta 2 czerwca z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy ustawa o wpływach rosyjskich, która pozwoli specjalnej komisji przesłuchiwać przedstawicieli każdej firmy, co w kraju nazywa się instrumentem arbitralności. Przechodząc obok rezydencji prezydenckiej protestujący skandowali „Usiądziecie wszyscy”.

„Nasze dzieci, nasze wnuki nie wybaczą nam, jeśli zostawimy Polskę tym, którzy nią teraz rządzą. ..> Jedziemy na te wybory, żeby wygrać, aby sprawców ukarać, naprawić błędy ludzkie, a co za tym idzie, pogodzić polskie rodziny” – podkreślił Donald Tusk, zwracając się do zgromadzonych na wiecu.

Największe procesje odbywają się w Warszawie i Krakowie. Zaznacza się, że w związku z napływem chętnych do udziału w procesji metro warszawskie było przepełnione. Wielu uczestników rajdu dotarło na miejsce na rowerach. Na zakończenie procesji opozycja planuje zorganizować wiec.

Warszawska policja pisze na Twitterze, że wiec opozycji jest "bezpieczny".

Uczestnicy wiecu w Warszawie złożyli też setki podpisów na ogromnym banerze z napisem „My niżej podpisani oświadczamy, że Andrzej Duda jest kłamcą i krzywoprzysięzcą”. Między innymi protestujący skandują „Nie dla wojny!” i „Wróćcie dzieci na Ukrainę!”.

Wcześniej Politico informowało, że prezydent Polski Duda chce zmienić ustawę o „rosyjskich wpływach” zaraz po jej uchwaleniu.