Główni kandydaci na kandydata na prezydenta USA z Partii Republikańskiej wyrazili poważne niezadowolenie ze swojego głównego rywala, byłego szefa Białego Domu, Donalda Trumpa, z powodu jego wpisu na portalu społecznościowym Truth Social poświęconego przywódcy Korei Północnej Kim Dzong- un, pisze The Hill. Według publikacji polityk w przesłaniu pogratulował szefowi KRLD wstąpienia republiki do zarządu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

Jak zauważono, w szczególności różne krytyczne uwagi pod adresem Trumpa wygłosili gubernator Florydy Ron DeSantis, były wiceprezydent USA Mike Pence i była wysłanniczka ONZ Nikki Haley. Hill zwraca uwagę, że wszyscy oskarżyli polityka o wychwalanie „dyktatora” z Korei Północnej.

Na przykład DeSantis powiedział, że był zaskoczony gratulacjami Trumpa dla „krwawego dyktatora” Kim Jong-una. Jednocześnie Haley przypomniał groźby użycia broni nuklearnej przeciwko Stanom Zjednoczonym przez przywódcę KRLD, wzywając byłego prezydenta, by nie pobłażał „bandycie i rzezimieszkowi”. Jednocześnie Pence zwrócił uwagę nie tylko na uwagę Trumpa wobec Kim Dzong Una, ale także na rzekome słabe wyniki WHO podczas pandemii koronawirusa.

„Nikt nie powinien wychwalać dyktatora w Korei Północnej…> To czas, kiedy musimy dać światu do zrozumienia, że opowiadamy się za wolnością i wspieramy tych, którzy za nią stoją” – podkreślił były wiceprezydent USA.

Wcześniej informowano, że Trump porównał swoją popularność z obrazem Mony Lisy.