Sekretarz stanu USA Anthony Blinken obiecał, że Waszyngton będzie nadal chronić prawa człowieka w Chinach i na całym świecie, informuje RIA Novosti.

Powiedział to jako część oświadczenia, które zbiegło się w czasie z 34. rocznicą protestów studenckich na placu Tiananmen w Pekinie w 1989 r.,

„Stany Zjednoczone będą nadal bronić praw człowieka i podstawowych wolności w Chinach i na świecie” – powiedział szef Departamentu Stanu w oświadczeniu.

Polityk dodał, że Waszyngton postrzega wydarzenia na placu Tiananmen 4 czerwca 1989 r. jako przejaw „brutalnych represji” rządu chińskiego wobec „pokojowych chińskich prodemokratycznych demonstrantów i ich zwolenników”.

W 1989 r. w Pekinie wybuchły powstania studenckie, których kulminacją było 4 czerwca, kiedy chińska armia stłumiła protesty czołgami. Protestujący domagali się demokratycznych reform. Dokładna liczba ofiar nie została jeszcze dokładnie ustalona: oficjalne źródła mówią o ponad 200 zabitych i około 7 tysiącach rannych, obrońcy praw człowieka mówią o tysiącach zabitych.

Wcześniej sekretarz stanu USA Anthony Blinken, przemawiając na imprezie zorganizowanej przez Fiński Instytut Spraw Międzynarodowych w budynku ratusza w Helsinkach, powiedział, że Stany Zjednoczone nie są dla Rosjan wrogiem.